Kim jest ta dziewczyna?
Czyli czego nauczyłam się
od Paryżanek.
Paryż, miasto miłości i namiętności.
Stolica europejskiej i światowej mody. Miasto łączące luksus z
prostotą.
![]() |
źródło: internet |
Wszystko zaczęło się kilka tygodni
temu. W moje ręce wpadło czasopismo z artykułem o pewnej
paryżance, Caroline De Maigret. Nie istotne było jej imię czy
nazwisko. Patrząc na zdjęcie tej kobiety, pomyślałam: „Chciałabym
być taka jak ona”. Na kolejnej stronie umieszczono odnośnik do
książki, którą niedawno wydała: „Bądź Paryżanką,
gdziekolwiek jesteś”.
„To książka dla mnie!” Przy
najbliższej okazji powiększyłam swoją bibliotekę o nową
pozycję. Z zapałem czytałam i uczyłam się jak być paryżanką.
Oczywiście tytuł stanowi pewną przenośnię. Jest to zaproszenie
do poznania innego stylu życia. W świecie bohaterki, którą jest
paryżanka balansujemy pomiędzy współczesnością, a romantyzmem.
Autorki pokazały mi kobietę piękną wewnątrz i na zewnątrz.
Powracając do pewnych rozdziałów
książki przyszło mi do głowy kilka porównań pomiędzy
Warszawianką i Paryżanką. Wszystkie stanowią moją własną
obserwację i mogą być niezgodne z innymi.
1. Cera
Paryżanki dążą do cery idealnej.
Pozbawionej trądziku, zapchanych porów, przebarwień. Tak gładkiej,
by do makijażu wystarczał krem bb lub odrobina korektora. Makijaż
to podkreślone tuszem oczy i elegancka, czerwona szminka. Podstawą
makijażu jest ładna cera!
Patrząc na młode i dojrzałe
warszawianki widzę, że cera jest po to by nałożyć na nią tonę
podkładu. Długo nie wierzyłam, że podkład niszczy cerę, ale
doświadczyłam tego na własnej twarzy. Skóra była przesuszona i
pełna niedoskonałości. Dobra dieta oraz pożegnanie z podkładem
pozwoliły mi poprawić kondycje mojej cery. Z przykrością patrzę
na kobiety wymazane pudrem, podkładem czy fluidem, na których
kurtkach widać odcień jaki został użyty. Przykrycie problemu nie
zniweluje go. To jak nałożenie maski, która wciska do wewnątrz to
co powinno opuścić nasz organizm.
2. Style
Paryżanka błyszczy swoim ubiorem.
Strojem, który odzwierciedla ją samą. Obnaża siebie poprzez
ubranie. Warszawianka nosi markowe ubrania, których metki wskazują
na ilość wydanych pieniędzy.
Jest wśród nas wiele kobiet,
których styl jest świetny, ale tak mało naturalny. Polce nie
brakuje inspiracji, czasu, pieniędzy jej się po prostu nie chce.
Wiele Warszawianek wciąż manewruje pomiędzy stylem stadionowym, a
wysokimi markami, które w zmieszaniu dają nam kilka tysięcy takich
samych dziewcząt.
3. Jedzenie
4. Miłość
Podejmowanie wspólnych decyzji i
mówienie o swoich uczuciach pozwala partnerom pozostać sobą.
5. Przyjaźń
W kilku słowach: Lepiej mieć jedną
przyjaciółkę niż sto byle jakich.
Wszystkie mądre kobiety, niezależnie
skąd pochodzą, zgodzą się z wyżej wymienioną tezą.
Książkę polecam kobietom, które
szukają siebie. Ja znalazłam w niej wiele podobieństw i
przeciwieństw. Zdefiniowałam siebie na nowo.
Książka zainspirowała mnie do wielu
zmian.
Pierwszą była zmiana fryzury. W końcu
chciałam wyglądać kobieco, dlatego skróciłam włosy do ramion.
Ta zmiana dodała mi pewności siebie. Postanowiłam ruszyć dalej i
zapisać się na kurs prawa jazdy. Taka niezależność jest mi
bardzo potrzebna. I w końcu postanowiłam podszkolić język
angielski, by rozwijać się zawodowo. Ta ilość spraw mnie nie
przytłoczyła. Czuję, że robię coś dla siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz