Foodbook - jedzenie przyszłej mamy
Dziś pracuję nad kolejnymi daniami do zamrożenia. Tym razem będą to kluseczki śląskie, które ubóstwiam. Coraz więcej trudności mam z siedzeniem, ponieważ moje maleństwo wtyka mi stopy pod żebra co jest niezwykle bolesne. Bolesne, ale w miły sposób. Czy faktycznie takie maleństwo? W ostatnim usg wyszło 3,3 kg. Trzeba dodać 300 gram i mamy 3,6 kg. Życie lubi robić niespodzianki więc może mieć zupełnie inną wagę.
Maluszkowi trzeba dostarczyć cennych witamin. I tak oto upłyną nam wczorajszy dzień.
Rano zjadłam grzanki z ciemnego pieczywa z jajkiem i szpinakiem.
Na drugie śniadanie w ręce wpadła m gruszka.
Wczorajszy obiad był doskonały. Miska musu z cukinii. Jeden z moich ulubionych czyli łosoś, marchewka, kasza jaglana gotowane na parze.
Łososia natarłam ulubionymi przyprawami. Gotowanie w parowarze jest niezwykle proste i zdrowe.
Ostatnio czuję się bardzo syta i dlatego odpuściłam sobie podwieczorek. Chyba, że kilka słodkich cukierków snickers można nazwać podwieczorkiem. :)
A na kolację dokończyłam jajko ze śniadania. Zjadłam kanapki z serem żółtym i szpinakiem.
Mniam
Lisis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz