H&M i Balmain - wielka wygrana czy wielka porażka?
Nie jestem wielką znawczynią mody... Mam też świadomość, że na rzeczy od znanych projektantów zwyczajnie mnie nie stać. Jednak H&M wychodzi na przeciw potrzebom zwykłego konsumenta. Czy na pewno?
Kolekcje projektantów dla H&M to okazja do zakupienia tak zwanych wyjątkowych rzeczy. Miło jest mieć w szafie ubranie, które zostało zaprojektowane w sławnym dom mody. Niestety ludzka pazerność i brak perspektywicznego myślenia zarządu H&M zaprzeczają mojej teorii.
Po pierwsze w dniu pojawienia się kolekcji sklep przeżył oblężenie. Z relacji ludzi wynika, że każdy łapał cokolwiek. Ludzie przepychali się i zachowywali się wręcz potwornie. Teraz to "cokolwiek" można kupić na allegro w nieporównywalnie wyższych cenach. Czy to jest w porządku? Może to smykałka do interesów? Ja tak nie uważam. To nie jest uczciwe zachowanie, ale nie mi pouczać innych ludzi na temat kultury biznesu.
Po drugie kolejka zaistniała w internecie. Próbując zrobić zakupy przez internet otrzymałam komunikat o tym, że czekam w kolejce... Kolejka wynikała z czego? Moim zdaniem z małej dostępności towaru i obciążenia transferu. Moje szanse na spełnienie małego marzenia zostały rozwiane. Kiedy strona zaczęła normalnie funkcjonować towar był już wyprzedany.
Po trzecie, jak się okazuje kolekcją mogą cieszyć się celebryci i vipy. Część kupiła, otrzymała lub załatwiła sobie ubrania z tej kolekcji. My zwykli ludzie nie mamy takich możliwości. Jednym słowem jeżeli chciałabym kupić coś od projektanta to muszę się wybrać do jego sklepu i zostawić w nim majątek.
Kolekcja miała być dostępna dla każdego. Wyszło jak zwykle...
Lisi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz