wtorek, 22 listopada 2016

W czasie ciąży moje włosy były w dobrej kondycji. Tylko raz byłam u fryzjera, by trochę sobie ulżyć... Mam gęste i grube włosy. Przy podcinaniu końcówek podłoga wygląda jak po ścięciu sporej ilości włosów. Do porodu było cudownie. Włosy zazwyczaj czesałam do góry. Codzienne mycie nie wchodziło w grę, ponieważ robienie czegokolwiek z wielkim brzuchem wymaga dwukrotnie więcej siły. W tamtym czasie zachwyciłam się pewną aktorką. Uwielbiam serial „Teoria Wielkiego Podrywu”. Głowna bohaterka miała nową fryzurę.
 O to kilka zdjęć:








Kylie Cuoco Wygląda genialnie... Ślicznie... To był bum na krótkie włosy. Moim zdaniem zmiana fryzury odświeżyła wizerunek Woodley

 Moje ulubione aktorki zmieniły swój wizerunek i wyglądały olśniewająco. Po porodzie prześladowało mnie poczucie zmiany. Tak bardzo pragnęłam coś zmienić. Zafiksowałam się na krótkie włosy. Codziennie jęczałam J: „Będziesz mnie kochał z krótkimi włosami”. Dla jaj J. odpowiadał, że raczej tak i mogę sobie robić co chcę. Odważyłam się i ruszyłam do pobliskiego salonu. Fryzjerka pooglądała włosy i orzekła, że nie zrobi mi krótkich, bo jej zdaniem będzie to źle wyglądało. Ścięła mnie na boba. Nawet fajnego, tylko kark tak mnie cholernie swędział, że po dwóch tygodniach poszłam do innej fryzjerki, która zrobiła mi fajną fryzurkę. Nie modelowała, powiedziała, żebym sama powalczyła, stylizowała. Włosy powinny się same ułożyć. I tak było. Ścięła mnie nieco krócej niż Ann, wyglądałam fajnie, drapieżnie... Jednak straciłam pewność siebie w relacjach z innymi. Nie było tego widać, ale nie czułam się sobą. Czułam się dojrzalej, ale to nie byłam ja. Włosy musiałam myć codziennie, bo inaczej wyglądałam tak: Dobór środków do układania włosów był irytujący. Mało co na nie działało, a wieczorem głowa swędziała mnie od tych kosmetyków. Po pierwszym lutowym ścięciu poszłam na kolejne u tej samej fryzjerki. Czerwcowa zmiana wyglądała już dużo lepiej. Zostawiłyśmy dłuższą grzywę, dłuższe boki i tył. Wszystko samo zaczęło się układać. Upał dawał się we znaki. Włosy zaczęły spadać mi na oczy. Powiedziałam do J. : „Jak jeszcze raz przyjdzie mi coś takiego do głowy to kopnij mnie w dupę i powiedz, że się umęczę.” Zaczął się śmiać. Zmiana fryzury nie była złym pomysłem. Włosy odżyły, nabrały nowej kondycji. Uniknęłam wielkiego wypadania włosów po ciąży. Fakt lecą mi nadal, ale widzę wiele odrastających. Nie wybieram się do fryzjera, aż do wakacji. Wszystkie włosy mam innej długości, ale trudno. Mogę już je wiązać i upinać. Czy warto ścinać z długich na krótkie? Po drugim ścięciu włosy lepiej się układały, ale tak jak już pisałam, to nie byłam ja. Nie żałuję. Bo w sumie czego... Włosy odrosną, Wystarczy być cierpliwym.

 Lisi

1 komentarz:

  1. Fryzury super. Taką moda teraz. Ja też zmieniłam. Jest fajnie , ale już chcę móc zrobić kitke...��

    OdpowiedzUsuń